Posiadanie zbyt dużej ilości pieniędzy potrafi być nie lada problemem. Co z nią zrobić, żeby nie leżała bezczynnie? Inwestycja w samochód może być dobrym rozwiązaniem – szczególnie, jeśli jest to Mazda MX-5.
Oczywiście można pojechać roadsterem w Alpy albo wybrać się na wycieczkę do Muzeum Mazdy w Hiroszimie. Z pewnością będą to niezapomniane chwile, ale przyczynią się raczej do drenażu kieszeni, niż pomnożenia majątku 😉
Zatem na co wydać, żeby zarobić? Można zainwestować w nieruchomości, kruszce lub akcje. Można inwestować w startupy, jak to robi Thierry Henry czy nasza gwiazda ostatnich tygodni, Robert Lewandowski. Tylko po co, skoro można ulokować swoje oszczędności w coś, co nie tylko zyskuje na wartości, ale ma też duszę i dostarcza w międzyczasie masy dobrej zabawy?
CarThrottle twierdzi, że jednym z najlepszych samochodów, w którego posiadanie można zainwestować, jest Mazda MX-5. Bynajmniej nie chodzi o to, że kupno Miaty wiąże się z niekończącym wkładaniem w nią pieniędzy. Podobnie jak wskazane przez autorów opracowania klasyczne Mini, BMW E36 M3 czy Porsche 911 serii 996, Mazda MX-5 po prostu nabiera wartości rynkowej.
Potwierdzają to dane serwisu CarGurus, monitorującego ceny samochodów na aukcjach internetowych w Stanach Zjednoczonych. Przy całej niedoskonałości tego rozwiązania, wynikającej z różnicy cen między wywoławczą a końcową i innych „zmiennych, które są nam w Polsce bardzo bliskie („dogadamy się”), daje ono szerszy pogląd na wartość rynkową Mazdy MX-5. Wygląda ona następująco:
Widać wyraźnie, że dołek cenowy dla pierwszych roczników MX-5 powoli mija i dobrze utrzymane egzemplarze zyskują na wartości. Podobnie jak w przypadku dowolnego M3 czy RX7, o którym również CartThrottle wspomina, pytaniem nie jest teraz „czy to jest dobra inwestycja”, a raczej „jak znaleźć zdrową MX-5 NA, która będzie nabierać wartości bez potrzeby wydawania worka pieniędzy na naprawy”. Jak to zrobić? Jak znaleźć idealny egzemplarz, mający potencjał nie tylko na bycie fajnym youngtimerem, ale na solidne nabranie wartości? O tym napiszę niebawem, bądźcie czujni 😉
Tymczasem zachęcam głośno i wyraźnie – wklep w dowolny serwis aukcyjny „Mazda MX-5”, zwiedzaj szopy i odludne garaże, zrób cokolwiek – kupujmy i ratujmy NA, póki jeszcze jeżdżą! Któregoś dnia nam się odwdzięczą z sowitą nawiązką.