Niejako przypadek sprawił, iż znaleźliśmy się z Maćkiem – aka MAC z Picture68, na warsztatach Fujifilm, dotyczących sesji produktowych.
Przypadek nazywał się MX-5 ND.
No jak można było się przypadkiem nie zapisać na takie warsztaty?
Swoją drogą, trzeba przyznać, iż marketing, czy PR Mazdy sporo robi w temacie MX-5. Fajnie byłoby, gdyby docenili w końcu MMC...
Malowniczo ulokowane na terenie hangaru małego lotniska General Aviation pod Konstancinem, warsztaty okazały się być bardziej prezentacją sprzętu firmy Fuji – ale ciężko mieć o to pretensje. Sprzęt zaskakująco sprawnie działający, jak na małe rozmiary. Szeroki wybór obiektywów, sporo korpusów do wyboru.
ND – jak zwykle – olśniewająca.
Zabrakło trochę praktycznego pokazu ustawiania światła, ale jak sam prowadzący powiedział – po co hodować sobie konkurencję 🙂 Przy wprowadzaniu do tematu Jacek sporo opowiedział i jeśli ktoś słuchał, można było się czegoś nauczyć.
Światło było tak ustawione, że ciężko było zrobić słabe zdjęcie.
Zabrakło mi możliwości wymiany korpusów – chyba każdy z uczestników warsztaty spędził z tym korpusem który mu się trafił na początku. W sumie wystarczyłoby jedno hasło prowadzących.
Galeria Maćka
i moja – zdjęcia wykonane Fujifilm X-E2
Mimo iż moje zdjęcia z MX-5 były głównie z użyciem wyzwalacza lamp, to tuptając po hangarze poczyniłem trochę zdjęć bez tego urządzenia i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony brakiem szumów do ISO 6400…
Jedyny negatyw? (oprócz niemożności poupalania ND) – parę ujęć ponagrywanych w FullHD w ISO 6400 wygląda paskudnie. Po jakości zdjęć spodziewałem się trochę więcej 🙂