Jakiś czas temu na FB, fesbuku czyli, przy okazji tego oto filmu:
wywiązała się dość długa dyskusja, na temat tego, czy jesteśmy gotowi na własną ligę ustandaryzowanych Miat.
Pomysł jest dość prosty – żeby ograniczyć wyścig zbrojeń, a zarazem sprowadzić nasze ściganctwo do wspólnego punktu wyjścia, skupić się na tanim modelu MX-5, dodać do niego parę bajerów (też ustandaryzowanych), z pewną możliwością własnego kombinowania (np. nastawy zawieszenia) i, wzorem Spec Miata, czy MaX5…
… jeździć.
Pomysł na bazę – NB 1.6.
Powód prosty.
Są tanie, jest ich dużo, silnik jest w miarę trwały, jeśli coś się stanie, to są tanie, dach niepotrzebny i czy mówiłem o najważniejszym?
Są tanie?
Oczywista ta „taniość” początkowa nie przekłada się na taniość projektu, bo jednak wymagana byłaby klatka, do tego wybrane – budżetowe – poszczególne elementy mające poprawić w prosty i tani sposób bezpieczeństwo kierowców, a zarazem ujednolicić szanse.
Więc nawet fura kupiona za 5k PLN koniec końców kosztowałaby dużo dużo więcej.
Ale czy to jakaś nowość dla ludzi wkręcających się w MMC?
Z jednej strony, ograniczylibyśmy wyścig zbrojeń, z drugiej, otworzylibyśmy opcje ścigania się w opcji racing, a nie tylko Time Attack.
A jeśli tylko TA, to w ujednoliconych warunkach, w klatkach.
Wniosek był taki, że jeszcze jest za wcześnie, bo nie ma wystarczającej ilość osób chcących zainwestować w taką platformę do ścigania się.
Ale czy aby na pewno?
Hm?
Jeśli jakichś standardów nie przyjmiemy, to i tak klasy 1, 2, 3 MMC spotka to samo co inne tego typu otwarte ligi.
Wyścig zbrojeń.
Który już od dawna się dzieje.