Piąty sezon Miata Challenge przyniósł sporo zmian w organizacji rund.
Po doświadczeniach z ostatniej rundy sezonu 2016, która odbyła się na Torze Poznań, powstał pomysł, żeby wynieść się z torów kartingowych i przeorganizować cały trackday na wzór poznański właśnie.
Czyli zamiast robienia jednego kółka, zjazdu z toru i czekania na swoją kolej w sesji – wyjazd całej grupy (w odstępach) na tor na 20 minutową sesję.
Z jednej strony nie tracisz flow, masz okazję od razu sprawdzić różne wersje zaatakowania konkretnych zakrętów, z drugiej, jesteś narażony na to, że kogoś dogonisz i że niekoniecznie tenże zawodnik Cię zauważy i ustąpi.
Czasem może uznać, że jednak da radę.
RUNDA 1 – 8 kwietnia 2017 – Tor Silesia Ring
https://instagram.com/p/BS1dRRBBR6S/
Sezon rozpoczął się i zakończył na Silesia Ring, co dało fajną klamrę spinającą sezon.
Już kiedyś jedna z rund Miata Challenge 2014 odbyła się na lotnisku w Kamieniu Śląskim, ale to było zupełnie inne miejsce.
3 lata i parę milionów złotych później okazało się, że jest to prawdopodobnie najciekawszy pod względem trudności i szybkości, a jednocześnie najbezpieczniejszy obiekt w Polsce roku 2017.
Dwie długie proste, z tego najdłuższa kończąca się nawrotem 180 stopni – trochę jak Baba Jaga z Toru Poznań. Ino jak nie wyrobisz się, to masz jeszcze kilometr pasa startowego do wyhamowania.
Turbo Miaty wyciągały tam okolice 230 kilometrów na godzinę.
Potem sekwencja techniczna, zabezpieczona pułapkami żwirowymi, a do band daleko.
Jedynym mega stresującym miejscem jest wyjście na krótszą prostą – przy padoku. Z zakrętu wypada się wprost na zjazd do padoku, no i tutaj trzeba mieć jaja.
I bywa blisko.
Ma ktoś zapasowe klocki?
To najczęstsze pytanie z tej rundy.
Sam przy okazji nauczyłem się wymieniać klocki z tyłu, bo pomimo iluś prób wyciągnięcia tłoczka torxem 5 nie udało mi się.
Na miejscu okazało się, że nie mam tej dziwnej śrubki w prawy zacisku, tylko w lewym.
Silesia to miejsce zjawiskowe z jednej strony, jak widać na powyższym obrazku, a z drugiej strony – nie zjeżdżone przez 40 lat użytkowania, jak Tor Poznań (nie da się uniknąć porównań), więc wciąż pewne fragmenty są zagadką nawet dla wyjadaczy. Nie ma aż tylu onboardów do obejrzenia, więc i nie ma jednego proste rozwiązania tego równania.
Po tej rundzie zapadła decyzja, żeby zrezygnować z ostatniej rundy na Torze Poznań i przenieść ją na Silesię, a na dodatek, żeby zaadoptować ten styl jazdy do pozostałych – lotniskowych – rund.
Zdjęcia:
Ilość przejechanych kilometrów: 130
Pełna relacja w języku angielskim.
RUNDA 2 – 13 maja 2017– Moto Park Ułęż
Umówmy się.
Gdyby nie Ułęż z klubem MX-5 i Wróblem, nie byłoby Miata Challenge. Jesteśmy na Ułężu „od zawsze”, nie tylko z MC, więc wydawałoby się, że ciężko wymyślić tam coś nowego.
A jednak nowa formuła sprawiła, że odkryliśmy to miejsce na nowo.
Nie obyło się bez wpadek niestety, z których największą była akcja Czestera
która zakończyła się największą do tej pory akcją crowdfundingową w historii Miata Challenge.
Albowiem z onboardu wyglądało to niegroźnie, ale nadzianie się na pozostałości Lex Szyszko powoduje dość głębokie obrażenia w pojeździe.
No i mieliśmy drugi w historii pożar na pokładzie.
Na szczęście ogarnięty w porę, dzięki przytomności RSMX5.
Główny problem Ułęża w nowej formule to fakt, że w sumie niewiele jest miejsc do bezpiecznego wyprzedzania. A jak jeszcze ktoś się stuneluje „na swoje” to czasem utykasz w pętli.
Niewątpliwie wciąż musimy się uczyć, jak startować, za kim, przed kim. Tak będzie zawsze. Nieważne, czy to Ułęż, czy Silesia, czy Tor Poznań…
Zdjęcia:
Ilość przejechanych kilometrów: 100
Pełna relacja w języku angielskim.
RUNDA 3 – 10 czerwca 2017 – Rally Land Debrzno
Trzeci rok z rzędu Debrzno było kolejnym naszym przystankiem.
Debrzno charakteryzuje się tym, że zazwyczaj jest najmniej uczęszczaną rundą, ale, a co za tym idzie – też najbardziej wyluzowaną.
No i jest przestrzeń
Osobiście zrobiłem jedną sesję NCkiem, moje Debrzno w tym roku było czysto towarzyskie, ale w końcu, dzięki Wrocloverowi, miałem okazję zapoznać się z walorami jezdnymi NCka w warunkach torowych i kurde.
No jednak czuć te dwie generacje różnicy. NA/NB wywodzące się z końcówki lat osiemdziesiątych, versus NC z lat dwutysięcznych…
Z NA/NB negocjujesz, NCkowi po prostu mówisz, gdzie ma jechać… (w duużym uproszczeniu).
Zdjęcia:
Ilość przejechanych kilometrów: moich 30, ale do przejechania – ile chciałeś i miałeś siły i opon.
Pełna relacja w języku angielskim.
RUNDA 4 – 5 sierpnia 2017 – Lotnisko Biała Podlaska
Po zabiciu Dzika na Torze Poznań
im bliżej było Białej, tym bardziej wiedziałem, że Dzikiem na nią nie pojadę. Dzięki uprzejmości Buschiego i jego Pioruna mogłem udawać, że Dzik ożył, albowiem Piorun jest dokładnie tego samego koloru. Przyprowadziłem samochód na tor i byłem jego drugim kierowcą.
Ciekawe doświadczenie, jechać samochodem prawie takim samym, ale jednak tak różnym. Począwszy od zawieszenia (Konisport – regulowana twardość, bez regulacji wysokości) na skrzyni biegów skończywszy (5 biegów a nie 6).
Film wkrótce
Osobiście dałem ciała na tej rundzie, albowiem w najlepszej sesji nie przypiąłem swojego RFID, a na dodatek musiałem wcześniej opuścić tor, więc moje najlepsze przejazdy zapisały się jako jako średnie przejazdy Buschiego.
Oh well, za głupotę trzeba płacić, następnym razem człowiek większą uwagę zwróci.
Skupienie. Już kiedyś chyba o tym pisałem.
Relacja Buschiego z Piorunem trafiła na nasze strony.
Ilość przejechanych kilometrów: moich około 80, ponad 100 dla tych którzy jeździli cały dzień.
Pełna relacja w języku angielskim.
RUNDA 5 – 21 października 2017 – Tor Silesia Ring
Tak jak już pisałem wcześniej, wyszła taka fajna klamra.
Pierwotnie ostatnia runda miała się odbyć na Torze Poznań, ale po doświadczeniach rundy wiosennej zostały poczynione pewne zmiany i Start i Koniec tegorocznych zmagań odbył się w tym samym miejscu.
W ciągu tych zaledwie paru miesięcy Silesia Ring przeszedł sporą metamorfozę logistyczną.
Namiot został zastąpiony wypasionym budynkiem. Odbyły się tutaj imprezy o jakich wcześniej nie za bardzo słyszano w Polsce – takie jak Porsche, czy Lexus Driving Experience.
Pogoda była podobna do tej z kwietnia, więc dla tych, którzy byli na pierwszej rundzie była to świetna okazja do sprawdzenia postępów – czy to w technice jazdy, czy to w technice samochodu.
https://instagram.com/p/BakL-uRhoGW/
Ponownie klocki hamulcowe zostały złożone w ofierze bożkowi prędkości…
https://instagram.com/p/BahQnbih8Ra/
Mogłem w końcu polatać Sparkiem (na rundzie w Białej Podlaskiej ogłosił nieczynne lotnisko strefą No Fly Zone), więc pomiędzy sesjami udało się zrobić parę ujęć.
https://instagram.com/p/Ba7w9uJBZ8t/
Była to pierwsza runda Dzikiem w wersji ITB/EMU/VVT.
Olej sprawdzałem często i gęsto, ITB buczało, EMU podawało, klocki ginęły, ale nie będę ukrywał – spodziewałem się większych postępów.
Względem pierwszej rundy poprawiłem czasy o około 2 sekundy. Ale inni poprawili się bardziej i w klasie 2 spadłem o dwa miejsca.
Oh well.
Tak czy inaczej nigdy nie zapomnę ostatniej sesji, która odbyła się już o zmroku.
Włączone światła, zachód słońca gdzieś na horyzoncie, trochę jak nocne latanie na GT6, tylko w realu…
Podobno z zewnątrz wyglądało to jeszcze bardziej zjawiskowo – snopy iskier z hamulców na dohamowaniu z długiej prostej były widoczne z dachu głównego budynku.
Zdjęcia:
Galeria zdjęć Flatline’a oraz Flatline’a sesja MX-5 NDRF dla Rally and Race Magazine.
Ilość przejechanych kilometrów: około 140
Pełna relacja w języku angielskim.
Gala Miata Challenge – 9 grudnia 2017- Warszawa
Jak zmiany to zmiany zamiast dotychczasowego rozdania nagród podczas afteru kończącego ostatnią rundę, odbyła się gala!
To działa!
Sezon 2017 był pierwszym, w którym użyliśmy formuły zaczerpniętej z Toru Poznań.
Sprawdziło się to w 110 procentach.
Nie słyszałem od nikogo zdania „nie no wolałbym jeździć jedno kółko i stać w kolejce do następnego”.
Z drugiej strony zdarzały się sytuacje, gdy kierowca wolniejszy blokował szybszego. Przy niewielkiej różnicy mocy (o ile nie zasuwa się turbo) wyprzedzanie na długiej prostej nie jest proste, a stunelowani kierowcy mogą czasem nawet nie zauważyć, że siedzisz im na ogonie. I mi się parę razy to zdarzyło.
Ale wystarczy podejść i pogadać.
Często zresztą po pierwszych 2 sesjach kolejka ustawia się już mniej więcej według umiejętności i szybkości.
Ilość przejechanych kilometrów wzrosła na każdej rundzie. Płynność przejazdów też.
Ja osobiście zrobiłem w sezonie 2017 około 500 kilometrów po torach pięciu rund Miata Challenge. Z tego dwie rundy w nieswoich samochodach (dzięki Wroclover i Buschie). Nie chcę tu rzucać porównań do innych regularnych serii, ale z ciekawości podpytywałem kolegów jeżdżących innymi markami w podobnych imprezach i ciężko znaleźć inną serię tego typu, która by dawała tyle radości z jazdy i tyle kilometrów jednocześnie, w tej cenie.
Oczywiście, jest też parę rzeczy…
…do poprawy:
Frekwencja
Początek sezonu to zazwyczaj chmara wygłodniałych smażenia naleśników na zużytych klockach hamulcowych. Koniec – szukanie chętnych by pojechać. Liczba kierowców robiących cały sezon jest mniej więcej stała – nawet jeśli sami zawodnicy się zmieniają, to okoliczności przyrody, wypadki losowe, życie rodzinne sprawia, że ilość dedykowanych kierowców do rundy jest podobna.
Kierowcy przychodzą i odchodzą. Zdecydowanie potrzebujemy jednak większej bazy – czy to w MX-5 czy to w klasie Open, która chciałaby z nami się po Polsce szwendać.
Jednym z kroków do tego jest…
Komunikacja
To kamyczek m.in. do mojego ogródka.
Film z Białej Podlaskiej wciąż nie przygotowany, gdy Ignacego filmy wpadały niedługo po rundzie.
Na swoje usprawiedliwienie obecnie mam tylko fakt, że ten rok i poprzedni w życiu osobistym był dość intensywny (co widać też po samym Miatasmie).
Moim noworocznym postanowieniem jest poprawa na tym polu.
I mam nadzieję, że tak samo jest z komunikacją Miata Challenge.
Zajawki już widać, ale fajnie by było, by też np. klasyfikacja była ogólnie dostępna przez cały sezon.
Miata Challenge Spec Miata
Jeśli ktoś śledzi forum (wymaga logowania), bądź grupę na FB (wymagana akceptacja admina), to wie, że jakieś ruchy w temacie są.
Osobiście uważam, że to może być największa siła Miata Challenge, która sprowadzi do nas kierowców chcących jeździć w zajebistych wyścigach, jednocześnie nie biorąc udziału w tym jednym, przeklętym – wyścigu zbrojeń.
Największym problemem jest wybranie bazy modelowej. Słuchając na gali zamykającej sezon 2017 argumentów za NA/NB vs. NC muszę przyznać, że sam już nie wiem.
Ale to już temat na osobny wpis…
Podsumowując…
…jestem dumny z udziału w kolejnym sezonie. Wciąż żyję, wciąż robię postępy, choć może nie takie jak bym sobie wyobrażał. Wciąż widzę nowych ludzi zarażanych pasją motoryzacyjną, widzę ludzi odchodzących, ale też powracających.
Widzę tych aktywnie wspierających, pokonujących setki kilometrów, tylko po to, żeby spędzić razem ten jeden dzień razem, w grupie fryzjerów.
I na samą myśl, że już niedługo widzimy się znowu, cieszę się jak dziecko na widok świeżego opadu śniegu.
Co nie jest takie wykluczone, albowiem sezon 2018 Miata Challenge zaczynamy już 24 marca!
A w międzyczasie można pooglądać sobie kanał Miata Challenge na YouTube.