Któregoś dnia dotarła do mnie plotka
„Słyszałeś, że R. kupił Roadstera Coupe z Japonii?”
Cóż. Nie wiedziałem. Ale już wiedziałem.
Zero zdziwienia, jeśli ktoś mógł takiego rarytaska w świecie wyhaczyć – to zapewne R.
Jakoś tak pandemicznie chwilkę później widzieliśmy się i miałem okazję skonfrontować się z plotką.
Jeśli ktoś pamięta trailer do oryginalnej „Christine” Stephena Kinga – to tam była inspiracja do zdjęcia.
Oczywiście – plotka okazała się prawdą. I któregoś wieczoru udało się spotkać. I z R. i z Roadsterem Coupe Mazdy w wersji Type-S.
Trochę czekaliśmy na ten samolot…
Ale po 15 minutach podjechała ochrona i poprosiła o opuszczenie tego zamkniętego fragmentu S79.
Nie był to mój pierwszy raz z Coupe – kto był w Frey’s Mazda Museum w Augsburgu, ten miał okazję widzieć wersję Type-R.
Ten niby rekini dziób, no kurde, co to, „Szczęki”? „Baby shark”?
Witamy lata 2000.
Pierwsze wrażenie? Kurde, ale offroad.
Nawet jak postawisz obok zliftowaną Miatę, to wrażenie wciąz jakby pozostaje…
„Do lasu!”