Jak motorsport eksploduje w Polsce

Nowy sezon za pasem. 

Miata Challenge odpala za tydzień pierwszą rundę na Silesia Ring. 

24 marca – wydaje się, że wcześnie, ale.

No właśnie.

Gdy Miata Challenge startował, motorsport wydawał się być na równi pochyłej.

Kolejne tory, będące pozostałościami po PRL, padały łupem deweloperów.

Z mocnym wsparciem okolicznych mieszkańców, którzy kupili mieszkanie obok toru, a potem marudzili. 

Jedną z takich ofiar był matecznik MC, czyli Tor Lublin.

Wraz z informacjami o kolejnych torach zamykanych perspektywa rozgrywania imprez na obiektach innych niż Ułęż wydawała się coraz odleglejsza.

Więc wieść o powstającym Torze Jastrząb wydawała się bajką o żelaznym wilku.

A jednak, już w 2013 miałem okazję, na w sumie jeszcze nieukończonym do końca obiekcie, zmagać się „górką”.

Miesiąc później (w listopadzie!) znowu mieliśmy okazję pohulać po TJ i potrolować Imprezę na przykład 😉

Wtedy się przekonałem ostatecznie, jak słabymi oponami są Toyo T1R.

Jednak wciąż Autodrom Jastrząb – oficjalnie ODTJ, zbudowany przez przedsiębiorstwo zajmujące się transportem pasażerów, wydawał się rodzynkiem i kaprysem inwestorów.

Rok później…

Przewińmy do 2018 roku.

W promieniu stu kilkudziesięciu kilometrów od Warszawy są cztery obiekty, na których bez obaw o swoją MX-5 można podzikować na wolności.

Motopark Ułęż, Autodrom Jastrząb, Tor Łódź, Autodrom Słomczyn.

A przepraszam, pięć, bo Tor Modlin zaczyna otwierać swoje podwoje.

W kraju też jakby lepiej – rzeczona Silesia Ring, Pixers Ring, Bednary (link za chwilę), Wschodzący Białystok, Autodrom Pomorze

Nie uwzględniłem wszystkich opcji, bo jest ich za dużo…

Idzie za tym coraz większa ilość imprez, w których można wziąć udział.

Trackday’e organizowane przez obiekty we własnym zakresie, treningi organizowane przez firmy zajmujące się motorsportem, na przykład Trackdays.pl, czy serie napinkowo-wyścigowe – takie jak, Power Stage Bednary, Classic Auto Cup, Drive Cup, czy Avalon Extreme Race Day.

Jest w czym wybierać.

I to jest piękne.

Coś, co miało się zwijać, nagle eksplodowało.

Opcji polatania po torze jest coraz więcej.

Popyt przebija podaż, ceny na niektóre obiekty w sezonie są astronomiczne, a i tak ciężko się w terminy wcisnąć.

To znaczy, że jest zapotrzebowanie na motorsport.

Motoryzacyjny boom.

Na łututu!

Aukcje samochodów by Ardor wyciągają rynek samochodów klasycznych z zaplecza podziemnych parkingów samochodowych, Złomnik przechodzi do mainstreamu do Spidersweb (omg why? for money! i to rozumię, choć nie do końca wybór platformy formonej), Miasto jest Nasze chciałoby zabronić wjazdu wszelkim czterokołowym do centrum (a na Ochotę tym bardziej).

Samochody są na ustach wszystkich.

Obyś żył w ciekawych czasach, mówili.

I tak jest – po raz pierwszy w naszych rejonach geograficznych- żyjemy w ciekawych motoryzacyjnie czasach.

Related Images:

Dodaj komentarz

Top